sobota, 4 kwietnia 2015

Logopedyczne zabawy dla dzieci



Na ostatniej wizycie u pani logopedy dowiedziałam się, że aby zoptymalizować efekty ćwiczeń, dziecko należy posadzić po swojej lewej stronie, aby mówić do jego prawego ucha, gdyż to właśnie lewa półkula mózgowa jest odpowiedzialna za mowę.
Zabawa, którą pani logopeda pokazała małemu, polegała na ułożeniu trzech obrazków w rzędzie i nazwaniu ich np.: dzwonek, lizak, znaki, a następnie zakryła ilustracje kartką. Mały miał powtórzyć z pamięci słowa. Załapał o co chodzi już w drugiej kolejce, a za trzecim razem pamiętał już dokładnie wszystkie słowa i był nawet w stanie wskazać, gdzie co leży.
Gra „Detektyw słów” to najbardziej skomplikowana rzecz do wytłumaczenia małemu. Dosyć kiepsko mi to wychodziło i sygnalizowałam problem kilka razy pani logopedzie, ale albo mały dojrzał do gry, albo pani logopeda wymyśliła lepszą taktykę. Taktyka polegała na tym, aby słowa bardzo mocno zniekształcać. Minęło co najmniej 15 minut, zanim mały domyślił się o co chodzi. Jednak przy mocno zniekształconym słowie, dziecko, chociaż bez pewności, jest w stanie określić, które słowo jest błędne.
DETEKTYW SŁÓW: gra polega na wstawieniu podobnego słowa w miejsce właściwego np.: Na śniadanie zjadłam dwie półki. Czy dobrze powiedziałam?
Nasz maluch kiwał głową, że dobrze za każdym razem, nawet po wskazaniu błędu przez dorosłego i wytłumaczeniu różnicy w znaczeniu, nie był w stanie usłyszeć różnicy pomiędzy słowem „półka” i „bułka”. Dopiero znaczne zniekształcenie słowa, aż do stopnia niezrozumiałości, spowodowało, że maluch był w stanie usłyszeć różnicę pomiędzy słowami. „Uważam na kizna” (znaki); „Jadę łantobusem” (autobusem), „Kocyk robi miau” (kotek).
Maluch bardzo lubi śpiewać i uczyć się wierszyków. Lubi też udawać, że czyta książeczki, chętnie dowiaduje się jak nazywają się literki, których jeszcze nie zna. Będziemy się uczyć nowych piosenek i rymowanek z serii Miś i Margolcia, których uczyły się jeszcze moje dzieci.
Powoli zaczynam uświadamiać dziecko, że istnieją inne języki. Zaczęliśmy od oglądania bajek edukacyjnych w języku obcym, takich jak „Baby Beetles”, ale maluch nie chce dopuścić do swojej świadomości innych języków. Nie chciał uznać „Good morning” za „Dzień dobry”. Do końca bajeczki mówił, że to nie jest „Dzień dobry”. Wydaje się, że nie nabrał jeszcze pewności co do znaczenia słów w języku polskim, więc słowa w języku obcym to dla niego zbyt wiele.