poniedziałek, 18 sierpnia 2014

DYSFAZJA III



Uczymy się głosek wargowo-zębowych. Dziecko zaczyna się chwalić tym, że potrafi powiedzieć „foka”. Teraz pracujemy nad słowem „widzisz”, które w wykonaniu małego brzmi „didiś” i jest bardzo często używane przez niego w konwersacjach. Tutaj odnieśliśmy mały sukces. Innym problemem jest „ł” zamiast „w” w środku wyrazu. Dzięki temu „kawa” to „kała”, a „piwo” to „piło”. Pomimo ćwiczeń, dzielenia na sylaby i innych, dalej nam nie wychodzi to automatycznie.

Zauważyłam, że uczenie się poszczególnych głosek nie jest atrakcyjne. Mały woli uczyć się całych wyrazów. Po pokazaniu mu, jak dane słowo brzmi prawidłowo i kilku ćwiczeniach, zwraca dużą uwagę na wymowę. Ostatnio w ten sposób opanował słowo „dziękuję”, nad czym cierpliwie pracowała jego ciocia. Wcześniej brzmiało to u niego jak „dzietuje”.  Widać, że podoba mu się efekt końcowy, wyraźny sukces w prawidłowym wypowiedzeniu słowa, bo powtarza to jak nakręcona maszynka.

Dziecko ma duży problem z głoskami „s, c, ś, ć” w środku wyrazu. Zamiast tego wymawia H. w efekcie wychodzi mu „rzuhaj” zamiast rzucaj, „uhąć” zamiast usiądź. Sprawia to, że mowa jest mało zrozumiała. Zaczęliśmy się uczyć usiądź. Zredukowaliśmy słowo do siądź. Dziecko jednak uparcie chce powiedzieć usiądź. Pomimo jego ogromnych starań i koncentracji na ułożeniu ust i języka, maluch nie jest w stanie wypowiedzieć tych słów. Nad rozwiązaniem tego problemu muszę się jeszcze zastanowić.

Nadal można wyraźnie zauważyć jak dziecko powtarza sobie różne scenki i dialogi. Zresztą powtarzanie to jego „druga natura” w tej chwili. Powtarza pojedyncze słowa, wyrażenia, fragmenty dialogów i wierszyki. Nie umiejąc powiedzieć „ś” stara się powtórzyć wierszyk o ślimaku (ślimak, ślimak, pokaż rogi …), który wyrecytowała mu prababcia.

Maluch zaczyna sobie zdawać sprawę, że nie każdy go rozumie. Zaczynam się obawiać o jego samoocenę. Dzieci często mają zaniżoną samoocenę widząc negatywną reakcję otoczenia. Można temu zaradzić na kilka sposobów. Jednak całą sytuację należy zawsze dokładnie przemyśleć. Po pierwsze można podać dziecku przykłady osób z taką samą cechą, które odniosły sukces lub dziecko je podziwia. Potem  można poszukać razem z dzieckiem zdolności, które nasz maluch posiada. Niech sam pomyśli, w czym jest dobry, co mu się udaje i to powinno wzmocnić jego wiarę w siebie. Nie wiem, jak pomóc czterolatkowi, ale być może znajdę jakiś sposób na to, aby się nie zniechęcał w kontaktach innymi dziećmi. Na razie dziecko widząc, że nie wszyscy go rozumieją zaczyna mówić głośniej, a czasami wręcz krzyczeć, co powoduje, że staje się bardziej męczący dla otoczenia. Najsmutniejsze jest to, że jego krzyk nie wynika z agresji lub złości, tylko z potrzeby, aby ktoś wreszcie zrozumiał co ma do powiedzenia.

Za tydzień idziemy do pani logopedy, która oceni nasze starania. Za dwa tygodnie ostatni wakacyjny post o pracy z maluchem z dysfazją/ dyslalią.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz