Bardzo często zastanawiamy się, jak to się dzieje, że 30 lat
temu nie było takich dysfunkcji jak dysleksja, dyskalkulia lub ADHD. Aczkolwiek
ja sobie przypominam, że w mojej klasie w szkole podstawowej było dwóch
chłopców, którzy osiągali bardzo dobre wyniki we wszystkich przedmiotach, z
wyjątkiem języka polskiego. Na każdym dyktandzie osiągali rekordy błędów
ortograficznych w swoich pracach, w granicach 50. Nie wiem czy dysleksja jest
dziedziczna, ale wydaje się być jakoś zakorzeniona w mojej rodzinie i mogłabym
wskazać osobę dyslektyczną w każdym pokoleniu. Jeśli chodzi o ADHD, to nie
pamiętam z moich czasów szkolnych dzieci, które byłyby nadpobudliwe
psychoruchowo lub nie do opanowania przez nauczycieli na lekcji. Dlatego trudno
jest mi ocenić poniższy artykuł odnośnie prawdopodobieństwa postawionej tezy,
ale jest ona niewątpliwie bardzo dobrze uzasadniona.
Z drugiej strony warto zauważyć, jaką karierę robi ostatnio
słowo „dysfunkcja”. Dzisiaj w każdej dziedzinie nauki i życia istnieje jakaś
dysfunkcja. Pomijając już dysfunkcje rozwojowe i dysfunkcyjne rodziny, ostatnio
spotkałam się z dysfunkcją żuchwy, fałdów głosowych, turystyki, integracji
sensorycznej i serca. Wiem, że celem jest złagodzenie właściwej cechy,
zazwyczaj negatywnej danego problemu, bo bardziej poprawne politycznie jest
określenie, że uczeń pochodzi z rodziny dysfunkcyjnej aniżeli z patologicznej,
ale myślę, że można się zastanowić, czy nie zaburza nam to prawdziwego obrazu
problemu. Chodzi mi o to, że jest też druga strona medalu, że dziecko z
dysfunkcją rozwojową, jak dysleksja czy dyskalkulia, jest postrzegane jako
dziecko gorsze, czyli z jednej strony coś się łagodzi, z drugiej coś się zaostrza, taka politycznie poprawna urawniłowka.
Tłumaczenie artykułu z Psychology Today, którego autorem
jest Marilyn Wedge.
Czy ADHD jest zaburzeniem genetycznym? Wydaje się, że jest
to punkt widzenia akceptowany przez większość amerykańskich psychiatrów i
rodziców. Jednak kiedy przyjrzymy się bliżej badaniom potwierdzającym tę tezę,
możemy dojść do wniosku, że jest ona nie poparta przez rzetelne naukowe
badania.
Większość studiów promujących czynnik genetyczny w ADHD była
publikowana w prestiżowym czasopiśmie medycznym „Lancet” w 2010 roku.
Międzynarodowy zespół badaczy odkrył, że dzieci ze zdiagnozowanym ADHD
posiadały częściej niż inne dzieci szczególną anomalię genetyczną. Wynik tych
badań: „ADHD nie jest czysto społecznym wytworem”, zostało powtórzone przez
wiele znaczących gazet i innych źródeł informacji.
Jednakże zespół
badawczy prowadzony przez profesora Francoisa Gonona na Uniwersytecie Bordeaux
odkrył, że powyższe badania posiadają wiele błędów. Trzydzieścioro troje dzieci
z trzystu sześćdziesięciu sześciu było również upośledzone psychicznie. Z
definicji, diagnoza ADHD wyklucza upośledzenie psychiczne.
Zespół Gonona również odkrył, że dominacja danej anomalii
genetycznej (allele lub warianty genu DRD4) u dzieci z ADHD była relatywnie
niewielka w stosunku do grupy kontrolnej: 12% do 7,5%. Ten wynik wskazał
czynnik ryzyka, ale na pewno nie przyczynę choroby, gdyż 78% dzieci ze
zdiagnozowanym ADHD nie posiada tych alleli.
Gonon wskazał, że badacze nie dostarczyli nawet „śladu”
testu genetycznego aby potwierdzić diagnozę ADHD. Genetyczna anomalia nie
pojawia się we wszystkich, ani nawet w większości przypadków dzieci z ADHD.
Diagnoza ADHD jest oparta jedynie na podstawie zachowania, a nie na analizie
genetycznej.
Inni badacze, jak psycholog dziecięcy Olivier James i
profesor Lindsey Kent z Uniwersytetu St. Andrews w Wielkiej Brytanii, krytykują
badania za podbijanie wyników. Wskazali, że genetyczna wariacja może być
jedynie czynnikiem ryzyka dla ADHD, a nie przyczyną.
Patrząc na to z dystansu i biorąc pod uwagę prawdziwą
uwarunkowaną genetycznie chorobę, taką jak Zespół Downa, w której 100%
zdiagnozowanych dzieci posiada anomalię genetyczną, czyli dodatkowy chromosom
21 i jest genetyczny test na tą chorobę. Oznaki behawioralne nie są brane pod
uwagę w stawianiu diagnozy.
Gdyby badacze wykryli genetyczną anomalię w 100% przypadków
dzieci ze zdiagnozowanym ADHD tak samo jak test, na którym opierana jest
diagnoza, wsparłoby to pogląd, że ADHD jest chorobą opartą na podłożu
genetycznym. Do tego czasu ADHD pozostanie dysfunkcją subiektywną (niektórzy
powiedzą fikcyjną) z diagnozą opartą jedynie na symptomach behawioralnych.
Link do oryginału artykułu poniżej:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz