sobota, 31 sierpnia 2013

Toksyczni Rodzice



Streszczenie książki „Toksyczni Rodzice” Susan Forward
Wydawnictwo Jacek Santorski &CO, Agencja Wydawnicza
Warszawa 1993

            Książka Susan Forward opowiada o relacjach dzieci z rodzicami. Rodzice są toksyczni, czyli wywierają niezdrowy wpływ na swoje potomstwo, mają wypaczony obraz swój i swojego dziecka. Bardzo często winą za chore stosunki w rodzinie jest obarczane dziecko, które często jest pozbawione swojego dzieciństwa i spełnia rolę rodzica. Książka jest podzielona na dwie części. W pierwszej jest poruszony temat toksycznych rodziców i sposoby  w jakie traktują swoje dzieci. Druga część nazywa się „Ku zmianie” i opisuje w jaki sposób wyzwolić się z poczucia winy i z zależności od rodziców, oczywiście jest to wspomaganie terapii.
            W pierwszym rozdziale swojej książki autorka opisuje rodziców i ich rolę w życiu dziecka. Sam tytuł rozdziału: „Rodzice jako bogowie” mówi czym rodzice są w życiu dziecka i jak dziecko odnosi się do rodziców. Bardzo często dorośli nie zdają sobie sprawy jaka jest psychika dziecka i jak takie dziecko może odbierać słowa i zachowania dorosłych. Dziecko zazwyczaj stara się uszczęśliwić swoich rodziców, gdyż chce aby rodzice go kochali. Gdy rodzice źle odnoszą się do swoich dzieci, to dzieci zaczynają uważać, że to one same są złe. Zdarzają się również rodzice którzy potępiają swoje dzieci za to co zrobiły, za ich przekonania, które różnią się od przekonań rodziców. Dla dzieci taka sytuacja jest bardzo bolesna, z tego względu zaprzeczają jej istnieniu i biorą całą winę na siebie lub usprawiedliwiają dorosłych.
            Drugi rozdział opisuje rodziców nieadekwatnych. Zawiera on listę obowiązków rodziców wobec dzieci a także co się dzieje kiedy role w rodzinie są nieokreślone lub zniekształcone. Zdarza się to, kiedy dzieci przyjmują obowiązki rodziców w zdobywaniu środków na utrzymanie rodziny lub sprawowaniu opieki nad rodzeństwem albo chorym rodzicem. Czasami zdarza się, że dziecko jest ignorowane przez rodziców lub któryś z rodziców znika z jego życia, co jest zawsze przeżyciem bardzo traumatycznym.
            Kolejny rozdział dotyczy rodziców nadmiernie kontrolujących swoje pociechy. Zazwyczaj zasłaniają się powiedzeniem, że robią to dla dobra swojego dziecka. W momencie kiedy dziecko chce coś zrobić z własnej inicjatywy, rodzice momentalnie je karzą mówiąc np. że dostaną przez to ataku serca lub nie będą się do dziecka odzywać. Tacy rodzice starają się z całej siły aby ich dziecko nie stało się niezależne. Potrzeby dziecka nie są dla nich ważne gdyż są oni skupieni tylko na sobie. Wielu rodziców kontroluje swoje dzieci traktując je tak jakby były bezradne i nieprzystosowane do życia. Zdarzają się też rodzice manipulujący dziećmi lub robiący dzieciom drogie prezenty. Nie zauważają, że tym samym krzywdzą swoje dzieci i ich rodziny. Zazwyczaj nawet po śmierci takich rodziców dzieci czują się ubezwłasnowolnione i kontrolowane. W rezultacie dorosłe dzieci kontrolujących rodziców często mają chwiejne poczucie własnej tożsamości.
            Czwarty rozdział poświęcony jest najbardziej znanej patologii w rodzinie, mianowicie alkoholizmowi. Najciekawszym spostrzeżeniem tutaj jest stwierdzenie, że wszyscy w rodzinie alkoholika udają, że nie ma problemu, nikt nie nadużywa napojów wyskokowych. Wszyscy bawią się w normalną rodzinę a alkoholizm jest wielką tajemnicą, o której nie można nikomu powiedzieć. Dzieci w takich rodzinach wstydzą się za swoich rodziców i bardzo wcześnie dojrzewają. Niestety często zdarza się tak, że wracają do przeżyć z dzieciństwa wiążąc się z partnerami uzależnionymi od alkoholu. Są też przypadki, kiedy rodzice dają alkohol dziecku i tym sposobem uzależniają własne dziecko. Dzieci alkoholików są zazdrosne i nieufne, muszą stale kontrolować sytuację gdyż przyzwyczaiły się do nie dających się przewidzieć zmiennych okoliczności. Nie mają też oparcia w niepijącym rodzicu, gdyż ten jest zazwyczaj współuzależniony  i broni partnera.
            Kolejnym typem patologii  w rodzinie jest przemoc słowna. Dzieli się ona na dwa rodzaje: bezpośredniego ataku, który otwarcie i złośliwie poniżają swoje dzieci oraz uszczypliwość i sarkazm które są subtelnie ukryte pod przykrywką humoru. Powtarzanie żartów kosztem bezbronnego dziecka jest ze strony rodziców szkodliwe i destrukcyjne. Wielu rodziców skrywa słowną tyranię pod maską opiekuńczości lub wychowywania. Czasami jest to rywalizacja z dzieckiem o to kto jest szczęśliwszy, atrakcyjniejszy, lepszy itd. Niektórzy toksyczni rodzice narzucają swoim dzieciom nieosiągalne cele, nierealne oczekiwania i nieustannie zmieniające się reguły. Młody człowiek staje wtedy przed problemem, który można sprowadzić do zdania: „nie mogę być doskonały, więc równie dobrze mogę się poddać.” W niektórych przypadkach padają najokrutniejsze słowa: „żałuję, że się w ogóle urodziłeś”. Takie dzieci mają szczególnie niską samoocenę która najczęściej bierze się stąd, że dziecko wierzy rodzicowi w to, że jest do niczego.
            Innym typem przemocy jest przemoc fizyczna. Fizycznie znęcający się nad dziećmi rodzice charakteryzują się brakiem kontroli nad swoimi odruchami. Mają oni małą świadomość konsekwencji tego co czynią wobec dzieci. Jest to najczęściej reakcja dorosłego na stres. Dziecko z takiej rodziny odczuwa nawet w spokojnej chwili strach. Bardzo trudno jest mu odbudować w dorosłym życiu poczucie zaufania i  bezpieczeństwa. Usprawiedliwieniem takiego zachowania dla rodzica jest czasem fałszywa troska o dobro dziecka lub osobiste problemy. Zazwyczaj w takiej rodzinie winien maltretowania jest również drugi rodzic, który zachowuje się pasywnie, nie broni swojego dziecka. Paradoksalnie dzieci tak bardzo chcą być kochane, że usprawiedliwiają często swoich rodziców lub biorą na siebie całą winę za przemoc. Często dzieci maltretowane są przepełnione złością. Znacznie częściej jednak mają one problemy z zastosowaniem najlżejszej kary cielesnej wobec własnych dzieci.
Szczególnie odrażającym typem toksycznych rodziców są rodzice, którzy dopuszczają się kazirodztwa. Ta patologia zdarza się to we wszystkich kategoriach społeczno- ekonomicznych. Kazirodztwo ma wspólne podłoże psychologiczne a nie społeczne, kulturowe, rasowe czy ekonomiczne. Za kazirodztwo nie są odpowiedzialne dzieci, tylko dorośli. Dzieci milczą, gdyż boją się, ze zostaną skrzywdzone. Wiedzą też, że są znacznie mniej wiarygodne niż dorośli. Mają też poczucie winy wobec drugiego rodzica. Takie dzieci są wypalone emocjonalnie i mają wiele problemów w dorosłym życiu, jako że starają się same ukarać za swoje dzieciństwo. Kazirodztwo jest najbardziej odrażającą patologią, mimo to, większość dzieci marzy nadal o szczęśliwej rodzinie i zwraca się do rodziców zadających im ból.
Ósmy rozdział wyjaśnia nam dlaczego rodzice się tak zachowują. Autorka przyrównuje cały system do łańcucha pojazdów w karambolu na autostradzie, który tworzy jedną spaczoną generację za drugą. Jest to rezultat interakcji i przekonań odziedziczonych po przodkach. Na przykład, że dzieci powinny podporządkować się rodzicom lub dziecka nie trzeba słuchać. Rodzice często uważają, że są jedynymi którzy mają prawa i przywileje. Wszczepiają dzieciom przekonanie, że liczą się tylko ich uczucia. Czasami rodzice nie wypowiadają swoich przekonań , a mimo to wszczepiają je dzieciom np. „Boże Narodzenie spędza się w domu; Nie osiągaj większego sukcesu niż twój ojciec”. Dzieci natomiast są posłuszne bez względu na wszystko, często ze szkodą dla samych siebie. Przede wszystkim zamazane są granice pomiędzy dziećmi i rodzicami. Cała rodzina żyje w pewnego rodzaju „homeostazie”, którą ciężko zaburzyć. Jak zachowują się toksyczni rodzice? Zaprzeczają problemom, obarczają winą dzieci, sabotują wszelkie oznaki poprawy lub żądają od dziecka dochowania rodzinnej tajemnicy.
Druga część książki nazwana jest „ku zmianie”. Służy ona skoncentrowaniu się na tym co można zrobić dla siebie. Strategie mają wzmocnić terapię podczas pracy grupy.
Rozdział dziewiąty polemizuje ze stereotypem, że najpierw należy przebaczyć. Autorka uważa wręcz, że przebaczenie raczej przeszkadza niż pomaga w terapii. Wynika to z tego, że zaobserwowała dwa aspekty przebaczania. Pierwszy, to odrzucenie potrzeby zemsty i uwolnienie od odpowiedzialności. Drugi aspekt to rozgrzeszenie rodzica, który zawinił. Byłoby to kolejną formą zaprzeczenia, udawaniem, że nic się nie stało. Wybaczenie jest właściwe wówczas gdy rodzice robią coś aby sobie na nie zasłużyć i wezmą na siebie odpowiedzialność za przeszłość. Emocjonalny spokój przychodzi nie wtedy, gdy przebaczamy, lecz wtedy, kiedy uwalniamy się od kontroli toksycznych rodziców.
W kolejnym rozdziale autorka radzi uświadomić sobie związek między przekonaniami a autodestrukcyjnymi zachowaniami i negatywnymi uczuciami. Proponuje listę przekonań na temat relacji z własnymi rodzicami, która ma pomóc w rozpoznaniu własnych odczuć. Zrozumienie tych relacji jest głównym krokiem do zahamowania autodestrukcyjnych zachowań. Czasami dzieci zaprzeczają i stwierdzają, że nic nie czują, jednak te uczucia są i to skryte bardzo głęboko. W odnalezieniu ich ma służyć kolejna lista. Jest ona podzielona na cztery grupy: wina, strach, smutek i złość.  Dzieci muszą sobie zdać również sprawę z rodzaju zachowań jakie przejawiają w stosunkach z rodzicami; uległe lub agresywne. Jednakże muszą też pamiętać, że gdy zdadzą sobie sprawę z tego nie wolno im działać impulsywnie. Leczenie jest procesem a nie gwałtowną zmianą.
Rozdział jedenasty jest poświęcony właśnie początkowi tej zmiany. Najpierw należy dążyć do samookreślenia, aby ustalić granice tego co jest skłonne zrobić, nawet jeśli dorosłe dziecko czuje się winne lub egoistycznie. Autorka pokazuje jak można wyćwiczyć postawę niedefensywną w stosunku do rodziców. Przede wszystkim należy opanować się i zachować spokój. Spokojne, niedefensywne odpowiedzi pozwolą na przerwanie cyklu ataku-odwetu. Kolejną techniką behawioralną jest wyrażanie własnego zdania, chociaż najczęściej dzieci w obawie przed zdenerwowaniem rodziców nie mają własnego zdania. Muszą się jednak nauczyć mówić co myślą, a także muszą przestać mówić ‘nie mogę”.
Następnie autorka uświadamia dzieciom kto jest naprawdę odpowiedzialny za bolesne doznania dzieciństwa. Najtrudniej jest to sobie uświadomić dzieciom, które nie były maltretowane fizycznie, lecz ich dzieciństwo było pozbawione ciepła i beztroski. Autorka proponuje, aby dzieci wyzwoliły w sobie gniew przeciwko swoim rodzicom i nie tłumiły tego uczucia, gdyż powoduje ono autodestrukcję. Z drugiej strony podaje jednak instrukcje dotyczące tego jak należy z tym uczuciem się uporać aby sobie nie zaszkodzić. Następnym krokiem jest żal i opłakiwanie bolesnych strat doświadczonych w dzieciństwie. „Ostatnim krokiem jest przyjęcie własnej odpowiedzialności za swoje teraźniejsze życie.
Następnym ważnym krokiem w terapii jest konfrontacja z rodzicami. Jej celem nie jest zemsta, lecz stawienie czoła rodzicom i powiedzenie im prawdy. Oczekiwanie na konfrontację jest zawsze gorsze od samej konfrontacji. Konfrontacja może się odbyć na dwa sposoby twarzą w twarz lub listownie. Należy omówić wtedy cztery punkty: co rodzice uczynili, jak dziecko się czuło, jak to wpłynęło na jego życie i czego chce od rodziców teraz. Oczywiście do tego rodzaju przeżycia należy się solidnie przygotować. Autorka wiele razy podkreśla, że celem konfrontacji są uczucia dziecka a nie rodziców. Efektem takiej konfrontacji jest zmiana w całej rodzinie. Czasami rodzeństwo nie chce wspominać dzieciństwa lub zaprzecza temu co się stało. Rodzina stara się utrzymać dawne status quo. Następnym krokiem jest ustanowienie relacji z rodzicami na nowych warunkach. Bez względu na to co zdarzy się podczas konfrontacji, dziecko wychodzi zawsze z niej jako zwycięzca, gdyż wystarczyło mu odwagi aby ją przeprowadzić.
Czternasty rozdział jest poświęcony ofiarom kazirodztwa i terapii jakiej potrzebują. Opisane są tu etapy jakie przechodzi pacjent/ka w grupie terapeutycznej począwszy od gniewu, poprzez żal do uwolnienia. Autorka przedstawia różne techniki terapeutyczne: listy, psychodrama, ćwiczenia na uzdrawianie wewnętrznego dziecka. Nagrodą  za ten wysiłek jest rozstanie z grupą terapeutyczną.
Ostatni rozdział poświęcony jest przełamywaniu cyklu maltretowania dzieci. Czasami powodem jest poczucie, że należy to zrobić dla swoich dzieci, czasami rodzice nie chcą być jak ich rodzice lub nie chcą aby ich dzieci nie były ranione.
Książka ‘Toksyczni Rodzice” jest watra przeczytania, nawet jeśli uważamy, że nasza rodzina była wspaniała, dlatego, że nie ma rodziców idealnych. Zapewne w naszych rodzinach nie zdarzały się tak drastyczne przypadki jak opisane w tej książce, ale nasi rodzice też popełniali nieświadomie błędy. Być może ta książka pomoże nam je zrozumieć lub wytłumaczyć sobie. Warto to zrobić dla naszych dzieci, bo my też jesteśmy tylko niedoskonałymi ludźmi, na których nieomylność i doskonałość liczą nasze dzieci. Kiedyś ktoś powiedział, że życie to zabawka bez instrukcji obsługi. Nieprawda, jest wiele instrukcji, ale ludzie z nich nie korzystają. Jeśli ta książka pomoże nam ustrzec się chociaż jednego błędu, który zaszkodzi naszym dzieciom, to warto ją przeczytać. Jeśli dzięki tej książce nasze stosunki z rodzicami się poprawią, to też warto ja przeczytać. Warto ja przeczytać, bo warto nad sobą pracować.
GORĄCO POLECAM

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz