Post przeznaczony dla rodziców pracujących z dziećmi z dysfazją (afazją
rozwojową) jako inspiracja.
W czasie ostatnich dwóch tygodni
uczyliśmy się:
- mówić F i W. Dmuchaliśmy w gwizdek, dmuchaliśmy w baloniki, robiliśmy bańki mydlane. Herbatkę piliśmy przez słomkę zgiętą i obciętą. Niestety mały znowu zaczyna się ślinić, co jest chyba objawem zbyt małego napięcia mięśni twarzy. Musimy ćwiczyć intensywniej.
- wierszyków. Zaczęliśmy od „Kataru” Brzechwy. Ja mówiłam wierszyk, a mały dopowiadał „a psik”. W efekcie wychodziło mu „a piśk” lub „a pik”, ale widać, że lubi pochwalić się swoją wiedzą i opowiadamy wierszyki ciociom i wujkom. Drugim wierszykiem jest prosta rymowanka „Jedzie pociąg fu fu fu …” z tym, że zamieniłam „człap, człap, człap” na kląskanie, gdyż dziecko nie chce tego robić, a jest to zalecenie logopedy.
- chodzić po równoważni. Muszę tutaj przyznać, że nie wiem dokładnie na czym to polega, ale zabawy ruchowe na placu zabaw są bardzo pomocne. Dziecko rozwija się dużo lepiej i szybciej. Zmiany w wymowie słów są widoczne i dla wszystkich zauważalne. Nigdy nie myślałam, że ruch ma wpływ na mowę. Na pewno ma wpływ na ruchliwość dziecka, po zabawie w parku jest na pewno grzeczniejszy i bardziej „ułożony”. Jednak na pewno więcej też mówi, chociaż robi to mało wyraźnie. Wprawdzie nigdy nie mówił mało, ale teraz jakby się rozwinął w kierunku komunikacji z drugim człowiekiem. Zaczyna śpiewać piosenki ułożone przez siebie, np. „fajna hulajnoga, fajna hulajnoga …”. Sam ze sobą odgrywa dialogi, jakie przeprowadził z kolegami lub rodziną: „popatrz jaką mam koparkę, fajna jest, dasz mi się pobawić, nie jest nowa, ja się bawię”.
- przeciwieństw. Wykorzystujemy karty obrazkowe dużego formatu. Niestety nie sprawdziły się karty do gry MEMORY, są zbyt małe i nie widać na nich zbyt wielu szczegółów. Nie posunęliśmy się za daleko w nauce. Bezbłędnie łączymy na kartach pracy przedmioty takie same w pary i potrafimy zaznaczyć to co jest inne.
- klas rzeczy. Wykorzystałam do tego zabawki. Najpierw zaczęłam od sześciu różnych przedmiotów (dwa klocki, dwa samochodziki, dwa pluszaki). Pokazałam dziecku jak dobrać przedmioty w pary. Następnie zadanie wykonało dziecko. Potem dołożyłam po trzeciej zabawce.
- układania historyjek obrazkowych w odpowiedniej kolejności. Co zdarzyło się na początku, co później, a co na końcu. Opanowaliśmy jedną historyjkę. Obrazki przyczepiamy pinezkami do tablicy korkowej.
Jeśli chodzi o komunikację z
ludźmi, dziecko mówi a następnie wydaje polecenie: „powiedz”. Tym samym
sprawdza, co słuchający zrozumiał z jego wypowiedzi. Jeśli coś się nie zgadza,
to energicznie mówi: „nie, nie tak” i jeszcze raz powtarza całość, aż druga
osoba zrozumie i powtórzy wypowiedź. Muszę powiedzieć, że odbywa się to przy lekkim zakłopotaniu osób, które nie zrozumiały co dziecko do nich mówi, i mogę się domyślić, że chciały wypowiedź zignorować.
Z powodu choroby wypadło nam
kilka dni, ale do końca wakacji jeszcze ponad miesiąc. Zdążymy się jeszcze
czegoś nowego nauczyć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz